Pod Kończyckimi Dębami (wideo)
W 2017 roku usłyszałem od p. Heleny Stoszek miejscową legendę związaną z wyprawą króla Jana III Sobieskiego pod oblężony Wiedeń. Kiedy w 1683 roku część polskiej husarii przechodziła przez tereny Śląska Cieszyńskiego, jeden z etapów marszu zakończono właśnie w Kończycach Wielkich. Wokół zamku rozbito żołnierskie namioty, konie wypasano na położonych obok łąkach i pojono w przepływającej przez wieś Piotrówce. W trakcie długiego i ciężkiego marszu padło kilka najlepszych rumaków, więc zwierzęta pochowano w pobliżu starych dębów, które rosną wokół zamku. Lokalny hrabia, chcąc zrekompensować żołnierzom tę stratę, podarował im kilka rumaków ze swojego stada. Kolejnego dnia husaria ruszyła w dalszą podróż, a kiedy opuszczała granice Kończyc mieszkańcy ponoć słyszeli tęskne rżenie koni pochowanych w cieniu majestatycznych dębów. Wieść przekazywana z pokolenia na pokolenie niesie, że od tamtego wydarzenia, w rejonie rozległych dębów wokół zamku co jakiś czas można było usłyszeć ciche uderzenia końskich kopyt i pełne żalu rżenie… Ludzie w strachu zaczęli więc omijać to miejsce i szeptali, że w przyzamkowym parku wciąż straszą duchy husarskich rumaków. Wreszcie znalazł się śmiałek, który postanowił zadać temu kres i na jednym z dębów zawiesił wystrugany w drewnie obrazek Matki Boskiej. Następnie miejsce skropiono również wodą święconą. Zabiegi poskutkowały, ponieważ od tego czasu w parku słychać tylko szum drzew i brzęczenie owadów…
Opisaną historię postanowiłem wykorzystać i zorganizować wydarzenie historyczno – kulturalne Pod Kończyckimi Dębami, z którego zapraszam do obejrzenia relacji wideo.
Grzegorz Sikorski